To pytanie, które dręczy wiele osób, którym udało się odłożyć pierwsze, nieco większe pieniądze. Zresztą to nie jedyne pytanie, bo drugie, które zwykle się nasuwa, brzmi: czy w ogóle ma to jakikolwiek sens? Czy inwestowanie małych pieniędzy może być opłacalne? Odpowiedź jest prosta: jeśli masz małe pieniądze to nie stać na to, aby ich inwestować. Tylko, jak robić to z głową?
W jakiej jesteś sytuacji?
To pierwsze pytanie, na które musisz sobie odpowiedzieć. Pomyśl, tylko bardzo uczciwe, jaka jest twoja sytuacja. Jeśli masz jakiekolwiek długi konsumpcyjne, zacznij od ich spłacenia. Żadna inwestycja, przynajmniej na początkowym etapie, nic nie da ci wyższej stopy zwrotu. Co więcej, pomyśl o nadpłacaniu kredytu hipotecznego. Przy aktualnych stopach procentowych, to także atrakcyjna forma „inwestowania”. Przejrzyj dokładnie swoją umowę, bo to zwyczajnie może być dobry moment, na spłacenie, chociaż części kapitału. Kolejny krok to uskładanie pieniędzy awaryjnych. Czasy są niespokojne i warto mieć oszczędności, które w razie utraty pracy, pozwolą ci na przeżycie przynajmniej pół roku na tym samym poziomie, co dotychczas. Zwykle nie zdajemy sobie sprawy, jak duże są to pieniądze i dopiero dokładne rozliczenie budżetu powoli nam to uświadamia.
Masz wszystko? Spłaciłeś długi i masz oszczędności?
Jeśli tak, to pora na kolejny etap, czyli inwestowanie. Zacznij od swojej strategii, czyli ustal, na jak długi termin masz ochotę zamrozić swoje pieniądze. Warto w tym kroku poznać również prognozy gospodarcze np. na https://www.portfel.pl/. Oczywiście, docelowo powinno to być zabezpieczenie finansowe funduszu emerytalnego. W końcu cel powinien być jasny: emerytura, jak najwcześniej się da i z możliwością robienia na niej dokładnie tego, na co mamy ochotę. To, dlatego powinniśmy myśleć w długim terminie. Inwestowanie tylko po to, by zarobić szybko pieniądze potrzebne nam na przykład na realizację bliskiego sercu marzenia: wyprawienie hucznego wesela córce, czy organizacje wyprawy dookoła świata wywoła w tobie wielką presję. To z kolei prowadzi do panicznych ruchów i uciekania z inwestycji natychmiast, gdy przynosi ona choćby niewielkie straty. Taka presja o problem i nigdy nie warto inwestować w ten sposób.
Postaw na metodę małych kroków
W inwestowaniu możemy mówić o pewniakach, które zawsze przyniosą nam zysk i o tych nieco bardziej ryzykownych zabawach, przy których możemy stracić kapitał i nawet nie spostrzec się, jak szybko się to stało. To pewna realna i mierzalna inwestycja, potwierdzona przez solidnego gwaranta. Co oczywiste, ceną tej pewności jest niższy zysk. Obligacje skarbowe indeksowane inflacją, to prosta inwestycja i praktycznie gwarantowana, choć cudów nie zarobisz. Równie dobrze możesz potraktować swoje nadwyżki finansowe, jak pierwszy etap pozyskiwania wkładu własnego do mieszkania na wynajem. Tylko, czy inwestowanie w nieruchomości to dziś dobry pomysł? Z jednej strony, ludzie mówią, nie warto, bo w razie wojny mieszkania na plecy nie weźmiesz, z drugiej strony, zanim u nas zacznie się wojna, powitamy uchodźców z krajów byłego bloku wschodniego. Na liście Putina nie jesteśmy pierwsi.
Złoto, twarde waluty, gotówka?
Na pewno w sytuacji zagrożenia nie można poddać się panice trzymania wszelkich nadwyżek w papierowym pieniądzu. To najmniej opłacalny pomysł. Natomiast „zabawa” na rynku walutowym może przynosić zyski. Bezpieczne przystanie, takie jak dolar, euro czy frank mają potencjał i jeśli zaangażujesz czas, na serio na tym zarobisz, o różnice kursowe zależą od sytuacji na froncie. Panika sprzyja złotu inwestycyjnemu i choć teraz jest drogie, to warto szukać dołków i spokojnie kupować. W długim terminie to zawsze korzystna inwestycja. Małe pieniądze na inwestycje warto także zainwestować w fundusze, opakowane w IKE czy IKZE. W tym przypadku zawsze oszczędzasz na podatkach.